Ostatnio czytałem o pewnym kliencie biura nieruchomości który chciał kupić mieszkanie a nie posiadał wkładu własnego. Wymyślił aby wpisać w akcie notarialnym(umowy przedwstępnej) cenę wyższą o 20% i zapisać że już zapłacił sprzedajacemu - wtedy bank zaliczyłby wpłatę jako wkład własny. Gdzie tkwi haczyk?
Sprzedajacy potwierdza u notariusza że otrzymał wpłatę gotówki której nie otrzymał - potwierdzenie nieprawdy za to jest paragraf.
Przyjmijmy mieszkanie kosztuje 250 tyś zł sprzedający otrzymuje 20 tyś zł ale potwierdza że otrzymał 70 tyś ( 50 tyś jest wkładem "własnym" kupującego). Jeżeli bank przyzna kredyt 300 tyś zł ( co czasami jest niemozliwe gdyż rzeczoznawca wyceni na 250 tyś. zł) jest wszystko OK. Obie strony są zadowolone.
Ale w scenariuszu pesymistycznym bank odmawia kredytu kupujacy mówi sorry nie otrzymałem kredytu proszę zwrócić moje pieniądze w podwójnej wysokości 2x70 tyś zł czyli 140 tyś zł Sprzedajacy ma duży kłopot gdyż otrzymał tylko 20 tyś zł a gdzie reszta czyli 120 tyś zł. Czasami sądy sa łaskawe i nakazują zwrócić jednokrotność zaliczki czyli 70 tyś zł ale i tak sprzedający jest 50 tyś "w plecy".
Zastanów się sprzedajacy 2 razy zanim "zrobisz dobrze" kupujacemu i potwierdzisz nieprwadę przed notariuszem.